Posłanka Razem uderza w rząd: Absolutnie skandaliczna rzecz
Żandarmeria Wojskowa aresztowała żołnierzy, którzy użyli broni wobec uzbrojonej w niebezpieczne narzędzia grupy imigrantów na granicy polsko-białoruskiej. Do incydentu doszło na przełomie marca i kwietnia tego roku w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne. Zatrzymani żołnierze, którzy przebywają już na wolności, są oskarżeni o "przekroczenie uprawnień" i "narażenie życia oraz zdrowia innych osób". Decyzją prokuratora zostali również zawieszeni w czynnościach służbowych i oddani pod dozór przełożonego wojskowego. Koledzy z jednostki aresztowanych żołnierzy zorganizowali zrzutkę na prawników.
– Jestem zdecydowanie zbulwersowana sytuacją. Warto dodać, że to jest historia sprzed dwóch miesięcy. To bardzo zły sygnał, jaki wysyłamy jako Polska. Z jednej strony mamy atak na granicę UE, a z drugiej wiemy, że żołnierze na granicy nie mogą się bronić. Kwestie te powinny już być dawno wyjaśnione – komentowała w Polsat News Paulina Matysiak z Partii Razem.
Matysiak: To głęboko niesprawiedliwe
– Jeżeli chodzi o działanie MON, to nie mieliśmy wiedzy o tej sytuacji. Żołnierze nie dostali wsparcia od wojska ani pomocy prawnej. Musieli sami robić zrzutkę, aby móc się bronić. To absolutnie skandaliczna rzecz – tłumaczyła Matysiak. – Ta historia podkreśla też to, jak ważne są media – podkreśliła parlamentarzystka.
Zapytana o kwestię potencjalnych dymisji, posłanka odpowiedziała: – Kwestie związane z tym, że konsekwencje znów poniosą osoby będące gdzieś "na dole" jest głęboko niesprawiedliwa. Żołnierze na granicy wykonują po prostu polecenia swoich dowódców, a ci wykonują polecenia swoich zwierzchników. Również z tego wynika mający tam miejsce kryzys humanitarny.
"Odebrałem meldunek Ministra Obrony Narodowej. Postępowanie Prokuratury i Żandarmerii Wojskowej wobec naszych żołnierzy budzi uzasadniony niepokój i gniew ludzi. Oczekuję szybkich wniosków i decyzji organizacyjnych, prawnych oraz personalnych" – napisał na portalu X premier Donald Tusk.